Uncategorized

Zajęcia z gimnastyki sportowej na piątkę. Hi! Five Gym – Zdalnie o onlajnie #50

Transkrypcja odcinka na dole wpisu.

➡️ Czym jest gimnastyka sportowa?
➡️ Jaką kondycję mają dzieci w XXI wieku?
➡️ Jak w branży sportowej wyglądał pandemiczny rok 2020?
➡️ Co zrobić, aby nasze dzieci uprawiały sport i dobrze się odżywiały?
➡️ Czego uczy dzieci (i nie tylko) sport?

Między innymi o tym rozmawiam w najnowszym odcinku Zdalnie o onlajnie. Moim gościem jest Dariusz Pisarek – założyciel szkółki gimnastyki sportowej Hi! Five Gym, wielokrotny medalista Pucharu Polski i uczestnik Mistrzostw Europy i Pucharu Świata w gimnastyce sportowej.

Strona Hi! Five Gym:
https://www.hifivegym.pl/
Fanpage:
https://www.facebook.com/Hi-Five-Gym-gimnastyka-dla-dzieci-Krak%C3%B3w-1818370908200717

Najnowsze odcinki Zdalnie o onlajnie znajdziesz na:
https://zdalnie.vireomedia.pl/
https://www.facebook.com/zdalniewonlajnie

Zdalnie o onlajnie w formie podcastu odsłuchasz tutaj:
Spotify:
https://open.spotify.com/show/2CUILNoZEZ5E8oF2glF7c5
Google Podcasts:
https://www.google.com/podcasts?feed=aHR0cHM6Ly9hbmNob3IuZm0vcy8yZTQ0MjE0NC9wb2RjYXN0L3Jzcw==
Anchor:
https://anchor.fm/zdalnie-o-onlajnie
Breaker:
https://www.breaker.audio/zdalnie-o-onlajnie
Overcast:
https://overcast.fm/itunes1525424122/zdalnie-o-onlajnie
Pocket Casts:
https://pca.st/fwltcvep
Radio Public:
https://radiopublic.com/zdalnie-o-onlajnie-Gyqw3x

Janusz Pietroszek: Cześć, witam Was serdecznie w kolejnym odcinku Zdalnie o onlajnie. Ja się nazywam Janusz Pietroszek, a Naszym dzisiejszym gościem jest Dariusz Pisarek. Darek jest założycielem Hi! Five Gym, o czym będzie mówił za chwilę. Jest też wielokrotnym mistrzem Polski, medalistą Mistrzostw Polski, uczestnikiem Mistrzostw Europy i Mistrzostw Świata w gimnastyce sportowej. Generalnie sportowiec z kilkudziesięcioletnim stażem. Cześć Darku.

Dariusz Pisarek: Cześć Janusz. Witam Państwa. 

J.P.: Powiedz proszę co…

D.P.: Może tutaj sprostowanie. Uczestnik Mistrzostw Europy i Pucharu Świata. Na Mistrzostwach Świata niestety nie miałem okazji być. 

J.P.: Okej, okej. Ale i tak dla człowieka, który nie umie przewrotów w tył do dzisiaj zrobić to i tak jest dobrze. Mówię oczywiście o sobie. Powiedz Darku, czym się właściwie na co dzień zajmujesz? Jesteś założycielem Hi! Five Gym, czym że jest to Hi! Five Gym? 

D.P.: Hi! Five Gym jest to szkółka gimnastyczna. Prowadzimy zajęcia z gimastyki ogólnorozwojowej dla dzieci od 3 roku życia. Są to grupy trzy, czterolatków, pięciolatków, grupa 6-9 lat i powyżej 9 lat. 

J.P.: I to są zajęcia… W sensie to jest szkółka gimnastyki sportowej, tak? 

D.P.: Tak.

J.P.: Co na takich zajęciach się robi? Czy na przykład taki człowiek jak ja, jakby miał 5 lat nadal mógłby się nauczyć przewrotu w tył?

D.P.: Tak, są to zajęcia z gimnastyki sportowej, ale są to zajęcia z gimnastyki sportowej ogólnorozwojowej. Więc nie jest to wyczyn, tylko jest to szeroko rozumiana rekreacja. Dzieci uczą się podstawowych elementów gimnastycznych jak przewroty w przód, przewroty w tył, przerzuty bokiem, gwiazdy, nawet salta, salta machowe, na drążku ćwiczymy, na kółkach, czyli tutaj wzmacniamy troszeczkę obręcz barkową, czyli kształtujemy te cechy motoryczne jak siła, wytrzymałość, koordynacja ruchowa, gibkość, skoczność, pokonujemy tory przeszkód. Naszym celem jest propagowanie aktywności fizycznej poprzez właśnie takie zajęcia ogólnorozwojowe.  

J.P.: A powiedz od czego właściwie zaczęła się ta Twoja przygoda ze sportem? No bo wiem, że… Jakby gimnastyką sportową zacząłeś się zajmować, no super szybko, w wieku 6 lat, kiedy ja jeszcze, nawet jeszcze nie grałem w pokemony to ty już uprawiałeś sport. 

D.P.: Tak, gimnastyka jest takim sportem właśnie wczesnoszkolnym. Trzeba zacząć w wieku 6, 7 lat. Później, jeśli dziecko zacznie powiedzmy w wieku 9, 10 lat, no w wyczynowej gimnastyce niestety jest to już późno. Więc, no rozpocząłem treningi w wieku 7 lat poprzez nabór w sekcji gimastyczenj RKS’u Cukrownik Chybie, więc to taki można powiedzieć, był bo niestety sekcja już nie istnieje, jakiś czas temu zakończyła działalność. Ale była to sekcja, która przez 40 lat w małej miejscowości Chybie, w powiecie Cieszyńskim, w województwie Śląskim, kształtowała, uczyła, no gimnastyków, którzy startowali później w Polsce, no i nawet za granicą. 

J.P.: A jak to się stało, że no stwierdziłeś, zakładam potem poszedłeś na jakieś studia związane też ze sportem, skończyłeś Krakowski AWF. Jak to się stało, że zdecydowałeś się na założenie własnej, własnej szkoły gimnastyczej? 

D.P.: Właśnie to była taka można powiedzieć droga od podstaw, czyli zacząłem jako siedmiolatek, trenowałem całą szkołę podstawową, gimnazjum, liceum, właśnie na terenie Chybia. Później poszedłem na studia na Krakowską AWF, tam bardzo dobre warunki, rozwinąłem się jako zawodnik. No później już przyszedł moment, kiedy trzeba było zakończyć karierę i podjąć się pracy zawodowej. Ukończenie studiów na Akademii Wychowania Fizycznego dało mi dyplom trenera gimnastyki sportowej, nauczyciela wychowania fizycznego, więc praktycznie rok po zakończeniu studiów rozpocząłem pracę w Szkole Mistrzostwa Sportowego, gdzie właśnie uczę gimnastyki klas 1-3 i klasę 6. I właśnie jeszcze dodatkowo wpadł mi do głowy pomysł, by popołudniami rozszerzyć swoją działalność na dzieci, dzieci w okolicy, tak?  Dzieci w mojej dzielnicy, tutaj w Krakowie, bo w dwóch lokalizacjach prowadzimy zajęcia. Więc no troszeczkę chciałem rozszerzyć swoje spektrum działania, swojej działalności, swojej pracy na większą liczbę dzieci. 

J.P.: A jak to wyglądało, kiedy zaczynałeś? Przede wszystkim, kiedy to zaczynałeś? A jak to wygląda teraz? Nie wiem ilu macie właśnie uczestników tych zajęć? Czy nie wiem, czy ty sam prowadzisz te zajęcia? Czy zatrudniasz jakiś trenerów? Jak to wygląda?

D.P.: Rozpoczynając te trzy lata temu wraz z moim kolegą Mateuszem, rozpoczynaliśmy od dwa razy w tygodniu, to były cztery grupy, czyli w poniedziałki i w środy dwie grupy, była to niewielka liczba dzieci. No początki zawsze są ciężkie, ale no dawaliśmy radę. Dzieci były zadowolone, coraz więcej tych dzieci. Dzieci przychodziły z polecenia. Słyszeliśmy właśnie dobre opinie od rodziców, że zajęcia dzieciakom się podobają. I zaczęło się to, no z miesiąca na miesiąc, z semestru na semestr tak rozwijać, no że teraz tych dzieci jest dużo więcej. Już mamy drugą lokalizację. Pierwsza lokalizacja o której wspominałem jest na Grochowskiej w szkole w której uczę, druga to jest Tauron Arena Hala Sportowa Widowiskowa, bardzo ładny obiekt. Mała hala tam jest zaraz przy tym dużym obiekcie umieszczona i tam we wtorki i w czwartki prowadzimy kolejne grupy. Więc, no szkółka z miesiąca na miesiąc, z semestru na semestr, z roku na rok cały czas się powiększa. Było nas dwóch jak zaczynaliśmy, teraz już jest 5 trenerów. No więc myślę, że wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku. 

J.P.: Założyłeś firmę trzy lata temu, jak wszyscy wiemy zeszły rok nie był najlepszym rokiem dla ludzi w ogóle, a dla przedsiębiorców to już tym bardziej. Jak to wyglądało u ciebie? No bo, czy ty mogłeś prowadzić te zajęcia w trakcie tych lockdown ów? Jak to w ogóle wyglądało?  

D.P.: No rok był bardzo trudny, ale staraliśmy się jak mogliśmy. Tak naprawdę, no było to pewnego rodzaju wyzwanie dla nas, dla nas trenerów, dla nas nauczycieli, by dzieci, które siedzą w domu musiały zostać w domu w okresie lockdown’u. Jakoś zachęcić do aktywności fizycznej. Przy pierwszej fali, czyli w samych początkach, w zeszłym roku w lutym no to niestety nie mogliśmy w ogóle prowadzić żadnej działalności przez trzy miesiące. To staraliśmy się przenieść te zajęcia do sieci. Właśnie poprzez aplikację Zoom prowadziliśmy zajęcia dwa razy w tygodniu, gdzie każde dziecko mogło do nas dołączyć. No i w takich trudnych warunkach z zachowaniem bezpieczeństwa, bo to wiadomo nie wszyscy mają duże pokoje czy też domy, by swobodnie skakać i bezpiecznie przeprowadzić te zajęcia. Ale no wyszło to bardzo dobrze i na tak trudne warunki naprawdę wielu dzieciaków podejmowało to wyzwanie i ćwiczyło razem z Nami na odległość. Później jak już troszeczkę zaczęło się to uspokajać, bliżej wakacji, w czerwcu, ale jeszcze nie mogliśmy wejść na obiekty to prowadziliśmy zajęcia na świeżym powietrzu. Wyciągnęliśmy sprzęt, takie różne zabawy z formami gimnastyki dzieciakom prezentowaliśmy i też jeśli były do tego dobre warunki pogodowe to bardzo fajnie te zajęcia, no się prowadziło. W wakacje już, w wakacje generalnie nie prowadzimy zajęć, tylko prowadzimy półkolonie czy obozy, to właśnie licznie dzieciaki uczestniczyli w tego rodzaju zajęciach. Widać, że były bardzo, bardzo stęsknione za taką, takim kontaktem, aktywnością fizyczną. Więc wakacje przepracowaliśmy bardzo dobrze. Od września do grudnia też było spokojnie, mogliśmy normalnie prowadzić zajęcia. Wiadomo, że z zachowaniem wszystkich warunków i obostrzeń sanitarnych. Dopiero w styczniu przyszedł taki właśnie dwumiesięczny, wtedy był taki dwumiesięczny taki kryzys, gdzie nie mogliśmy wejść na salę, a później już ta końcówka, już ten początek roku to w zależności od, jakie były rozporządzenia. Musieliśmy się do tych rozporządzeń stosować, jeśli były dla nas przychylne, czyli był tam zapis, że młodzież zakwalifikowana w Polskich Związkach mogła trenować no to normalnie staraliśmy się działać. 

J.P.: Czyli kombinowaliście jak to było możliwe, żeby jednak, że tak powiem nie, dzieci nie przestały się ruszać. A powiedz…

D.P.: Tak, trzeba było troszeczkę kombinować, ale no udawało nam się to. Rodzice też mówili że po prostu dzieci są już tym wszystkim zmęczone, rodzice również, więc staraliśmy się działać dla nich. No tak, żeby było im łatwiej przetrwać ten czas, bo lekcje nie odbywały się. Jedyną taką opcją dla nich wyjścia z domu, porozmawiania z rówieśnikami, poruszania się to właśnie były takie zajęcia dodatkowo. 

J.P.: A skoro już jesteśmy przy tym temacie powiedzmy nauki zdalnej czy nawet zdalnego sportu jak widać. Powiedz, uczysz też w szkole, powiedz jak to wygląda z twojej perspektywy, jak wygląda że tak powiem kondycja fizyczna dzieciaków teraz, a jak to wyglądało powiedzmy za Twoich czasów czy za Naszych czasów, kiedy my byliśmy w wieku właśnie w takim powiedzmy wczesnoszkolnym? Wiem, że te wytyczne jakiś tam ćwiczeń czy jakiś tam nie wiem powiedzmy poziomów, które tam trzeba zdobywać na odpowiednie oceny, że one się zmieniają. Jak to wygląda teraz? Jakie są tendencje?

D.P.: Na pewno widać, że od wielu lat ta tendencja sprawności dzieci, młodzieży w Polsce spada, tak? Dziecko, które powiedzmy… Porównując dziecko 15 lat temu, a teraz no to myślę, że będzie między nimi duża, duża różnica sprawności, tak? Kiedyś na testach sprawnościowych jak ja na przykład byłem przyjmowany do sekcji, to były podciągania na drążku. Teraz no jest to zwis ewentualnie zwis z podciągnięciem, czyli broda nad drążkiem na czas, brzuszki. No myślę, że jest to duży problem, większy niż może nam się wydawać. A stoi może za tym mam takie jakby przemyślenia co za tym może stać. Po pierwsze może to być rozwój technologii, tak? Z jednej strony bardzo nam pomaga, jak na przykład teraz gdzie możemy te lekcje robić zdalnie, ale też ta technologia odciąga dzieci od aktywności fizycznej. Kiedyś nie było komputerów, nie było laptopów, komórek, dzieci wychodziły na pole, biegały, jeździły na rowerze, chodziły po drzewach, wisiały na tym przysłowiowym trzepaku. No teraz te wszystkie dobra techniki zatrzymują te dzieci w domu. Siedzą długi czas przed komputerem i to jest naprawdę no nie dobre. Nie dobre to co się dzieje i właśnie my swoim działaniem chcemy to naprawić w jakiś tam sposób. Wiadomo, że no nie pomożemy wszystkim, ale chcemy pomóc jak największej liczbie dzieci. Druga sprawa wydaję mi się, że może to być też przykład idący z góry. No rodzice są autorytetem dla swoich dzieci, tak jak nauczyciel, tak jak trener, ale jeśli dziecko w domu widzi rodzica, który po pracy przychodzi i no odpoczywa cały dzień i całe popołudnie leży na kanapie, nie podejmuje żadnej aktywności z dzieckiem. No to te dziecko dochodzi do wniosku, że to jest normalne i również ten czas spędza w domu. Więc no to jest, tutaj jest duża rola rodziców, by pomagali trenerom, pomagali nauczycielom, by spędzali z nimi aktywnie czas. Wypychali, jeśli trzeba te dzieci na różnego rodzaju aktywności fizyczne, no by to dziecko się no po prostu ruszało. Trzeci taki aspekt myślę, że to media też nam nie pomagają, bo widzimy w reklamach “coś cię boli weź tabletkę”, “boli cię kręgosłup weź tabletkę”, “bolą cię kolana weź tabletkę”, “jesteś chory weź saszetkę” i to tak naprawdę nie ma takiego pozytywnego przekazu, że aktywność fizyczna, że sport pomaga w lepszym funkcjonowaniu organizmu nie tylko dzieci, ale dorosłych. No skręt na przykład siłowy pomaga w stabilizacji mięśni, wtedy nie boli ten kręgosłup, że jak się ruszamy te przynajmniej 3 godziny w tygodniu to nasz organizm, nasza odporność wzrasta i wtedy no nie łapią nas się te choroby lub przechodzimy je łagodnie. No i tutaj też widzę, no taki zły trend, który jest promowany w mediach, bo ciężko usłyszeć w mediach właśnie coś na temat aktywności fizycznej, jaki jest wpływ, wpływ aktywności sportowej na organizm młodego człowieka czy też osoby dorosłej. I jeszcze jeden bardzo ważny aspekt, który wspiera naszą aktywność fizyczną, dzieci, dorosłych to jest żywienie. No tutaj też jakby media nam nie pomagają i nie promują tej zdrowej, zdrowego żywienia. Słyszymy w reklamach “zupka w dwie minuty”, “jedzenie w pięć minut”, “obiad w osiem”, jeszcze wszyscy mówią, że to jest bez konserwantów, ale tak naprawdę nawet jak jecie to można zobaczyć całą tablicę mendelejewa. Na to też nie zwracamy za bardzo uwagi, a jak mówią 80 procent naszej odporności pochodzi z jelit, z naszego organizmu. Więc no myślę, że te wszystkie składowe są jeszcze gdzieś do poprawy w naszym społeczeństwie. A jeśli zaczniemy wychowywać młode społeczeństwo od podstaw, jeśli dzieciom będziemy kształtować podstawy zdrowego żywienia i aktywności od małego to to będzie procentować w dorosłym życiu. Może wtedy też nasza służba zdrowia będzie “zdrowsza”, bo tych ludzi chorych będzie mniej. Ale to jest też żywienie osób dorosłych, trening, no to jest też może materiał na inny wywiad. 

J.P.: To trzy refleksje, które mi przyszły do głowy w trakcie twojej wypowiedzi. Po pierwsze rzeczywiście myślę, że to nie tylko chodzi o to, że te dzieciaki siedzą przed komputerami, tylko dorośli też i dają takie wzorce jakie dają. Zresztą wiem to, no jakby to powiedzieć sam po sobie, no bo mój dzień polega na tym, że siadam w sensie zjadam śniadanie, idę do biura, siedzę przed tym komputerem, wracam siedzę przed tym komputerem, idę spać. No przesadzam, ale bardzo często tak to trochę wygląda. No ale to też jakby z racji, racji zawodu. Druga rzecz, trochę mnie przeraziło to co powiedziałeś “przynajmniej 3 godziny sportu w tygodniu”, bo ja jestem z tych co, no… Co przewrotów w tył nie potrafią. Natomiast no rozumiem, że jakby to jest jakiś tam, to są jakieś wytyczne nie wiem WHO czy kogoś, że to jest takie minimalne, optymalne rozwiązanie, tak? Jeżeli chodzi o ilość sportu.  

D.P.: Tak jak popatrzymy na cały tydzień, trzy godziny to tak naprawdę jest niewiele, ale już nawet ta godzina, dwie godziny, dwadzieścia minut dziennie, piętnaście, cokolwiek by po prostu wstać, rozruszać swój organizm i myślę, że po prostu będziemy zdrowsi i mieli lepsze nastawienie do życia mimo wszystko.

J.P.: Jeszcze trzecia refleksja, bo też parę rozmów przeprowadziłem w tym programie na temat żywienia, zresztą na temat sportu też. Wczoraj byłem w jednej z sieci dyskontów, której nazwy nie podam, kupić musli między innymi i zacząłem sobie przeglądać skład tego musli, bo tak sobie pomyślałem zdrowe to musli przecież musi być, no bo to jest musli, musi być zdrowe, no i było takie jedno niepozorne, najtańsze, najbrzydsze, w najgorszym opakowaniu, w najmniej dostępnym miejscu, nie na wysokości wzroku i okazało się, że ma najlepszy skład, a wszystkie możliwe musli na których było napisane “fit” albo cokolwiek jeszcze innego sugerującego zdrowie, no to tam miało tyle jakiegoś cukru, jakiegoś słodziko nie słodziko, E coś tam, E coś tam, że aż byłem przerażony i dlaczego na czymś takim jest jeszcze nazwa “fit”  co sugeruje, że będzie się fit, a to ma trzy razy na przykład nie wiem więcej, więcej jakiś niepożądanych składników niż takie najtańsze, najbrzydsze i w ogóle najmniej atrakcyjne wizualnie musli, które gdzieś tam w tym sklepie znalazłem. Więc to jest moja trzecia refleksja, jeżeli chodzi o żywienie, że rzeczywiście no jakby tak spojrzeć na żywienie tylko z perspektywy i w ogóle na życie tylko z perspektywy reklam, no to tak naprawdę trzeba byłoby jeść w McDonald, jeść fit produkty, które tak naprawdę nie są fit, a jak coś nas będzie boleć to łyknąć tabletkę i wszystko będzie załatwione. 

D.P.: No tak, właśnie tutaj też to żywienie kilkanaście lat temu było zupełnie inne, mniej przetworzone. Teraz to jedzenie jest bardzo przetworzone i to mocno wpływa na organizm człowieka, na organizm młodych ludzi. Kiedyś nie było takiego dostępu, dużego powszechnego dostępu do słodyczy, do fast foodów, do słodkich napojów, trzeba jakby to kontrolować jako rodzic czy my też nauczyciele zwracamy uwagę i staramy się edukować młodzież, by zwracała uwagę na to co jedzą. Większości wszyscy jakoś tam starają się iść na łatwiznę, zjeść coś szybko, tak? Żeby po prostu tylko zapełnić żołądek, a to w żaden sposób nic dobrego nie robi dla organizmu ani nie daje energii, tak? Tylko jakby więcej szkody czyni dla nas jako ludzi i staramy się, i później jakby czujemy się coraz gorzej, więc to kreowanie i uświadamianie młodzieży, żeby nie jadło tych słodkich rzeczy, tych fast foodów. Ja nie mówię, żeby po prostu przechodziły na jakąś dietę i jedli brokuły z ryżem i kurczakiem codziennie, tak? Ale takie właśnie odstępstwa od normalnego jedzenia, czyli fast foody czy słodycze to powinny być forma powiedzmy jakiejś tam nie wiem czy nagrody czy jakiś tam jednostkowych odstępstw, tak? A nie, żeby to, takie szybkie jedzenie zastępowało nam normalny posiłek.

J.P.: A wracając jeszcze, już pomijając te kwestie dydaktyczne, typowo że tak powiem do biznesowych rzeczy związanych z twoją działalnością. Teraz macie dwie lokalizacje, macie… Ile macie tam osób aktualnie, uczestników waszych zajęć? 

D.P.: Uczestników zajęć, tak? No będzie tak koło, około dwustu dzieciaków. 

J.P.: Dwustu? O, no to sporo. W trzy lata taki przyrost. 

D.P.: No to dzieciaki, jedne dzieciaki co przychodzą, trenują raz w tygodniu, dwa razy w tygodniu. To już tutaj rodzic decyduje jaką tutaj intensywność zajęć przypisuje swojemu dziecku, bo wielu dzieciaków nie chodzi tylko na jedne zajęcia w tygodniu, mają jeszcze dużo innych aktywności, więc no moim zdaniem z wszystkich takich aktywności sportowych i nie chciałbym tutaj jakby zachwalać swojej działki, tak? Ale wydaje mi się, że gimnastyka jest takim sportem wszechstronnym. Tak jak wspominałem wcześniej rozwijamy wszystkie te cechy motoryczne, dzieci się świetnie bawią, poprawiają swoją sprawność, a do tego jeszcze mają kontakt również z dzieciakami, co jest też teraz ważne by uczyć dzieci kontaktu między sobą, kontaktu z trenerem, kontaktu z rówieśnikiem. Stawiamy mocno na dyscyplinę na zajęciach, tak? Bo jak jest dyscyplina to jest bezpieczeństwo, więc tutaj dziecko też musi się nauczyć słuchać, tak? Słuchać trenera i wykonywać później polecenia. Więc no myślę, że są to takie zajęcia bardzo dobrze rozwijające młodego człowieka.

J.P.: No to ja myślę, że to jest w ogóle jeszcze może nie ważniejsza, ale co najmniej tak samo ważna jak ten aspekt zdrowotny. To, że jednak sport no siłą rzeczy on uczy zarówno takiej dyscypliny jakby w grupie czy tam po prostu w trakcie zajęć, że ma się nie wiem respekt do tego trenera, ale też uczy takiego jakby, takiej samodyscypliny w sensie takiego no nie wiem, że jeżeli, jeżeli nie umię tego przewrotu w tył to jak zrobię go trzydzieści razy to się go nauczę, więc muszę go zrobić te dwadzieścia dziewięć i przy dwudziestym dziewiątym nie rezygnować, zrobić trzydziesty, żeby się go nauczyć. 

D.P.: Tak, wytrwałość, samodyscyplina, systematyczność są to takie cechy, które mi się wydaje, że najlepiej właśnie poprzez sport kształtuje się w młodym człowieku. Właśnie dążenie do nauki, zwracanie uwagi, że nie wszystko przychodzi samo, tak? Trzeba włożyć troszeczkę pracy. Na przykład ten element, którego chcesz się nauczyć, nie że się przychodzi na salę i robi się go tak od ręki. Chociaż są takie dzieci, które przychodzą naprawdę z bardzo dobrymi umiejętnościami i zrobią ten przewrót na przykład na pierwszych zajęciach. Kilka wskazówek trenera i dziecko wykonuje. Jedno dziecko włoży więcej pracy, jedno mniej. Ale właśnie uczy tej, takiej pracowitości i tego, że nie wszystko przychodzi tak łatwo od ręki, że trzeba czasami się postarać, nachodzić, natrudzić, napocić, żeby coś, po prostu czego się chciało nauczyć. No więc to jest naprawdę bardzo fajne i no dzieciaki lubią, lubią pokonywać też swoje słabości. I to też pokazuje sport. Uczy pokonywania słabości, radzenia sobie z porażką, radzenia sobie z sukcesem. Czasami, no dzieci różnie między sobą reagują. Niekiedy można usłyszeć też niemiłe słowa od kolegi, koleżanki, ale też trzeba się nauczyć jakoś na to reagować. 

J.P.: No wszyscy żyjemy w społeczeństwie, w jakiejś tam sytuacji społecznej, więc takie rzeczy będą się zdarzać, więc lepiej, żeby, że tak powiem pierwsze takie doświadczenia mieć jeszcze na bezpiecznym gruncie o, tak to ujmę. 

D.P.: Tak, teraz wszędzie właśnie widzimy ten kult, kult piękna, kult że jest dobrze, że wszystko łatwo przychodzi. Mało jest rzeczy, przynajmniej tam w internecie, tych instagramowych powiedzmy, że tam no wszystko wygląda tak ładnie, a nie kiedy zdarzenie z rzeczywistością jest bolesne. I tutaj dzieci już od małych, od młodego wieku widzą w internecie tylko takie wesołe, pozytywne rzeczy, jakieś tam sukcesy innych ludzi, chcą to samo, ale nie widzą może ile to pracy kosztuje, tak? Widzą tylko ten efekt końcowy w postaci sukcesu, ale nie widzą, że za tym wszystkim stały lata pracy, lata wyrzeczeń, że nie jest to takie łatwe. Czasami łatwo skomentować jakiś wyczyn w internecie, a ja też bym to zrobił, pikuś, tak? Czy tam przy meczu przy wyczynie jakiegoś sportowca. Jesteśmy w tym ocenianiu na kanapie bardzo myślę, że bardzo dobrzy, ale w realnym świecie jest już coraz gorzej, jest trudniej przede wszystkim, więc dzieci powinny się też nauczyć tego, że no trzeba coś od siebie dać, żeby coś otrzymać. 

J.P.: No myślę, że wielu dorosłych powinno się tego nauczyć. Ja też oglądając jakiś mecz polskiej reprezentacji też sobie myślę “dlaczego oni tak wolno biegną”, a jak bym miał przebiec długość tego boiska bez piłki to oni by mnie z siedem razy prześcignęli, nie? A oni tak biegają 90 minut. Ale jeszcze wracając do właśnie tej kwestii biznesowej. Macie teraz dwie lokalizacje, macie dwustu uczestników, którzy są z naprawdę mega fajnym wynikiem. Jakie plany na przyszłość? Czy jakiś dalszy rozwój? Może więcej grup w tych lokalizacjach? Może masz na oku jeszcze jakieś kolejne miejsca? Może wyjście poza Kraków, ogarnięcie całej Polski, świata?  

D.P.: No to nie jest takie łatwe. Te nasze lokalizacje to są punkty gdzie wynajmujemy po prostu powierzchnię, wynajmujemy halę. Później trzeba jakby rozłożyć sprzęt na którym dzieci będą ćwiczyć. To też zajmuje troszeczkę czasu. Na pewno będziemy chcieli się rozwijać i jakby rozszerzać swoją działalność. Na pewno w przyszłym roku otworzymy jakieś dodatkowe godziny, bo tych chętnych osób jest. Czujemy taki pozytywny odgłos od rodziców, głos od rodziców, że te zajęcia się podobają. Polecają Nas cały czas. Ktoś właśnie pisze, że przychodzi, że ktoś już właśnie jest na tych zajęciach, jakaś koleżanka, kolega i oni by chcieli właśnie dołączyć, bo słyszeli, że takie fajne zajęcia, zajęcia się odbywają. Czy będziemy otwierać nowe lokalizacje? Myślę, że jest to kwestia czasu, tak? Tylko no jestem ja i jeszcze moich czterech wspaniałych trenerów, bez których tak naprawdę to wszystko by się nie odbywało na taką skalę, bo chcemy zapewnić dzieciakom bezpieczeństwo, więc no jest ten limit uczestników. Jakiś limit uczestników musimy mieć, tak? Myślę, że będziemy chcieli się rozwijać, otwierać kolejne lokalizacje i jak najwięcej dawać tym dzieciakom. Jak najwięcej dzieci do siebie przyciągać, żeby po prostu kształtować w nich właśnie tą chęć rozwoju, aktywności fizycznej, żeby tych dzieci było jak najwięcej. 

J.P.: To powiedz jeszcze proszę gdzie cię znajdziemy? Gdzie znajdziemy Waszą stronę internetową, może jakieś social media? Chwila na reklamę.

D.P.: Tak, mamy swoją stronę internetową www.hifivegym.pl, tam można znaleźć wszystkie informacje o Nas, o trenerach, gdzie prowadzimy zajęcia, w jakich godzinach, jak to wygląda. Zapraszam również na Facebooka, na funpage Hi Five Gym, tam relacjonujemy jak wyglądają zajęcia. No teraz mamy okres wakacyjny, więc półkolonie odbywają się. Dzieci licznie chcą uczestniczyć, co jest bardzo miłe, że mimo okresu wakacji, wyjazdów, urlopów dzieci aktywnie spędzają czas, tak? Bo nie ma lekcji. Czasami dzieci siedzą cały dzień w domu, więc no tutaj gratulacje dla rodziców, którzy zapewniają ten czas swoim dzieciom, by z tych wakacji wrócili w pełni sił, bo nie wiadomo tak naprawdę co będzie od września, więc myślę, że każdy powinien te wakacje wykorzystać w stu procentach.

J.P.: No ja myślę, że wszystkie dzieciaki, nawet te, które może sportu jakoś strasznie nie lubią to teraz bardzo chętnie, nawet trochę pobiegają, poskaczą tylko po ty by się spotkać ze znajomymi. Po takim roku, zeszłym i tej nauce zdalnej. Super Darku. Bardzo, bardzo dziękuję Ci za rozmowę. No i co życzę powodzenia w dalszych sportowych i biznesowych wojażach. 

D.P.: Dziękuję bardzo.

J.P.: Dzięki. 

D.P.: Pozdrawiam. 

J.P.: Wszystkie linki o których Darek mówił są oczywiście w opisie tego odcinka, a my widzimy się już w przyszłym tygodniu, jak zawsze w środę o godzinie 10:00. Do zobaczenia.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *